O awarii turbosprężarki często mawia się, że zdechło i nie dmucha. To zabawne powiedzonko mechaników nie rozśmiesza jednak właścicieli samochodów, w których doszło do usterki turbodoładowania – wymiana turbiny najczęściej uszczupla portfel o ładne kilka tysięcy. Niedomagania tego elementu łatwo jednak rozpoznać. Sprawdź, dlaczego nie dmucha, zanim zdechnie na amen!
Czego dowiesz się z tego wpisu?
- Jak rozpoznać, że turbosprężarka nie pracuje prawidłowo?
W skrócie
Turbosprężarka pracuje w trudnych warunkach. Z jednej strony jest silnie obciążona – jej wirnik obraca się z prędkością dochodzącą do 250 tys. obrotów na minutę. Z drugiej musi radzić sobie z ogromnymi temperaturami – gazy spalinowe, które przez nią przepływają, są rozgrzane nawet do kilkuset stopni Celsjusza. Choć turbiny produkuje się z wytrzymałych materiałów i konstruuje tak, aby pod względem żywotności dorównywały silnikom, ich awarie przydarzają się często.
Usterki poprzedzone są jednak wyraźnymi symptomami: spadkami mocy silnika, niebieskim albo czarnym dymem wydobywającym się z rury wydechowej, zwiększonym zużyciem oleju silnikowego i nietypowymi dźwiękami (gwiazdami, wyciem, odgłosem tarcia metalu o metal).
1. Spadki mocy
Najważniejszym symptomem usterki trubosprężarki jest odczuwalny spadek mocy silnika. Z pewnością zauważysz ten moment – poczujesz, że samochód stracił przyspieszenie, i zdziwi Cię nagła cisza. Stałą utratę mocy wywołują najczęściej nieszczelności między turbosprężarką a układem dolotowym lub wylotowym oraz zużycie tego elementu.
Sygnałem, który świadczy o szwankowaniu turbodoładowania, jest także falowanie osiągów, czyli okresowe spadki mocy silnika. Zwykle towarzyszy im zapalenie się kontrolki błędu na desce rozdzielczej. Problem ten dotyczy turbin ze zmienną geometrią. Powoduje go blokowanie się ruchomych łopatek wirników, np. z powodu zalegającego pomiędzy nimi nagaru.
2. Niebieski dym
Wiele na temat kondycji turbosprężarki powie Ci kolor dymu, jaki wydobywa się z rury wydechowej. Jeśli jest niebieski, a dodatkowo towarzyszy mu nieprzyjemny zapach spalenizny, oznacza to, że do komory spalania przedostaje się olej silnikowy. Może on uciekać z układu smarowania różnymi drogami (np. przez uszkodzone pierścienie tłokowe czy uszczelniacze zaworów). Teoretycznie nie ma prawa wyciekać przez elementy turbiny. Znajduje się w komorze zabezpieczonej metalowymi uszczelnieniami, które w przeciwieństwie do przewodów gumowych nie parcieją ani nie pękają. Dodatkowo w korpusie turbosprężarki panuje ogromne ciśnienie – to ono umożliwia jej działanie i to ono powstrzymuje olej przed wydostawaniem się z komory.
Źródła wycieków należy upatrywać nie tyle w samej turbosprężarce, co w niedomaganiach układu smarowania. Problemem może być zanieczyszczony filtr DPF czy zawór EGR, zapchane przewody, którymi olej przepływa przez komorę turbiny, a nawet nadmiar oleju w silniku.
Uwaga na rozbieganie silnika!
Choć przyczyny są błahe, bywa, że drobna usterka w samochodach z jednostką diesla kończy się spektakularną awarią – tzw. rozbieganiem silnika. Dochodzi do niego, gdy do cylindrów trafia tak dużo oleju silnikowego, że staje się on dodatkową dawką paliwa. Silnik zaczyna się nakręcać – wchodzi na coraz wyższe obroty, co powoduje wzmożoną pracę turbodoładowania. Turbina podaje do komory spalania kolejne dawki powietrza, a wraz z nimi kolejne dawki… oleju, powodując jeszcze większy wzrost obrotów. Tej spirali nie da się zatrzymać. Najczęściej nie pomaga nawet wyłączenie zapłonu – silniki diesla zazwyczaj gasi się przez odcięcie dopływu paliwa. A gdy tym paliwem staje się olej silnikowy…
Rozbieganie napędu w przeważającej większości przypadków kończy się zniszczeniem jednostki napędowej.
Więcej o rozbieganiu silnika przeczytasz tutaj: Rozbieganie silnika – choroba szalonych diesli. Co to jest i dlaczego nie chcesz tego przeżyć?
3. Apetyt na olej i wycieki
Zdarza się, że samochody z doładowaniem „biorą” nieco więcej oleju – to naturalne. Jeśli jednak dolewki konieczne są częściej niż zazwyczaj, bliżej przyjrzyj się sprawie, a najlepiej zleć przegląd układu smarowania zaufanemu mechanikowi. Winowajczynią może być turbina. Niepokojący powinien być każdy ślad oleju na przewodach. Zaolejenie turbosprężarki albo intercoolera – chłodnicy, która zmniejsza temperaturę powietrza, zanim trafi do cylindra – to ostatni sygnał ostrzegawczy przed poważną awarią silnika.
4. Czarny dym
W autach z turbodoładowaniem niekiedy dochodzi też do przeciwnej sytuacji – do cylindrów dociera za mało powietrza, aby spalanie paliwa mogło odbywać się prawidłowo. Sygnalizuje to czarny dym i spadek mocy silnika. Problem ma zwykle charakter stricte mechaniczny – bierze się z uszkodzenia wirnika.
5. Dźwięk
Współczesne układy turbodoładowania są tak ciche, że wielu kierowców dowiaduje się o nich obecności dopiero wtedy, gdy zaczynają szwankować i przez to pracują głośniej. Każdy nietypowy odgłos, jaki nagle zaczyna wydawać silnik, powinien być powodem do niepokoju, ale niektóre hałasy – gwizdy, wycie czy dźwięk tarcia metalu o metal – charakterystyczne są właśnie dla psującej się turbiny. Pojawiają się przy wejściu silnika na wyższe obroty (od ok. 1500 obr./min) i nasilają wraz ze wzrostem obciążenia. Przyczyny mogą być przeróżne: od nieszczelności przewodów i problemów ze smarowaniem, przez pęknięcia obudowy i zużyte łożyskowanie, aż po zatkanie filtra DPF albo katalizatora.
Jak ustrzec się przed poważną i kosztowną awarią turbosprężarki? Dbać o odpowiednie smarowanie. Mamy dla Ciebie pakiet wiedzy, dzięki której utrzymasz turbinę w dobrej kondycji – z naszego bloga dowiesz się, jak działa turbosprężarka i jak jeździć samochodem z turbodoładowaniem, aby nie obciążać układu nadmiernie, a w naszym sklepie nocar.pl znajdziesz najlepsze oleje silnikowe. Sprawdź – niech turbina w Twoim samochodzie dmucha bezawaryjnie!
Źródło zdjęć: unsplash.com